Stało się. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi, Mikołaj w tym roku okazał się niezwykle hojny i wspaniałomyślny. I za namową Najwspanialszej z Żon do moich rąk trafiło najnowsze dziecko Canona. Tym samym na Antarktydzie przyjdzie mi ostro przetestować ten aparat. I to w zacnym towarzystwie.
Jeszcze raz dziękując Najwspanialszej z Żon, idę studiować instrukcję.