Dzisiaj na Antarktydę co roku pływa kilkanaście statków. To najczęściej duże jednostki, które na pokład zabierają kilkadziesiąt, a częściej i więcej osób. Nie budzi zdziwienia 100 osób ubranych w żółte kurtki kręcących się po antarktycznym brzegu. Wśród nich znajdziemy licznych fotografów. Coraz częściej można uczestniczyć w wyprawach fotograficznych skupiających kilkudziesięciu fotografów, którzy wspólnie przez kilka dni (rzadziej dłużej) fotograficznie eksplorują Antarktydę.To jednak nie dla mnie. Planując wyprawę od razu odrzuciłem taką formę realizacji marzenia.Pozostał zatem … jacht.
I oto jest – S/Y „Sarah W. Vorwerk” stalowy jacht przystosowany do trudnych antarktycznych warunków.
Więcej o jachcie napiszę wkrótce. Teraz chciałbym się z Wami podzielić informacjami o samej wyprawie:
- 21 dni na morzu, z tego 5 dni w cieśninie Drake (a więc jest to nie byle jakie morze),
- 16 dni na samej Antarktydzie,
- 6 członków załogi + skipper,
- jesteśmy nastawieni na fotografowanie i przygodę,
- całkowita dowolność w planowaniu postoju (co nas mocno odróżnia od typowych dużych wycieczkowców, które mają ściśle określony harmonogram pobytu),
- będzie również wspinaczka i zdjęcia podwodne (biorę swój suchy skafander, płetwy i maskę oraz obudowę podwodną :-)),
- obcowanie z zimnym krajobrazem, magicznym światłem i dziką przyrodą (która tam jest naprawdę dzika).
To w skrócie tyle. O tym wszystkim będziecie mogli przeczytać na łamach tej strony. Nie zabraknie dziennika podróży, zdjęć, filmów i ciekawostek czy testów sprzętu. Serdecznie zapraszam do częstego zaglądania.