Wróciłem z Antarktydy!

Wróciłem z Antarktydy!

Właśnie wróciłem z epickiej wyprawy na południowe rubieże Antarktydy. Cały, zdrowy, z bagażem nowych doświadczeń, przygód i odczuć, z nowymi przyjaciółmi.

Jak było?

Wspaniale. Nawet trudne dni w cieśninie Drake’a i ogarniającym mnie tam strach wydają się teraz całkiem miłym wspomnieniem.

Wkrótce więcej informacji na stronie. Co w zapowiedziach?

  • cały wachlarz zwierząt, które normalnie możemy spotkać jedynie w zoo
  • spotkanie z największym drapieżnikiem tych wód czyli morskim lampartem
  • o tym jak się pływa z maską i fajką wśród gór lodowych i czy warto pod wodę zakładać skarpety
  • i jak można utopić 8000 USD w 3 sekundy
  • o naszym dzielnym jachcie Sarah, która niczym latający holender czasami próbowała pływać w powietrzu
  • o fotografowaniu pingwinów przy mongolskiej muzyce
  • o popularności Ani Dąbrowskiej – naszej wokalistce – na Antarktydzie
  • o lunchu pośród czterdziestu wielorybów
  • i o tym jak smakuje oddech takiego ssaka
  • dlaczego warto nie jeść przez 4 dni
  • czy da się skoczyć do wody, która ma prawie zero stopni Celsjusza w kąpielówkach Speedo? A może w kurtce puchowej?
  • o pięknie krajobrazów
  • jak smakuje wódka pędzona na Antarktydzie
  • 0 latających mordercach
  • o tęsknocie do domu
  • i o wspaniałych ludziach, z którymi dzieliłem pasję fotografowania i odkrywania Antarktydy

Stay tuned. I oczywiście będzie bardzo dużo zdjęć.

Zostaje jeszcze w Ushuaia przez kilka dni, a potem wytęskniony już powrót do domu, Ani i chłopaków.

A poniżej – jedno z ostatnich zdjęć, które zrobiłem na Antarktydzie. Godzina po zachodzie słońca, Melchior Islands, Antarktyda.

3 thoughts on “Wróciłem z Antarktydy!

  • 26 stycznia 2017 at 23:20
    Permalink

    Ależ spokój na zdjęciu! Dobrze żeś cały i zdrów. Ciekawość mnie zżera co poszło na dno. Cieszę się również, że będzie „mój” lampart ?

    Reply
    • 27 stycznia 2017 at 13:41
      Permalink

      Spokój, to prawda. To co się później działo przez trzy dni trudno opisać w kategorii strachu i braku wiary, że się uda.
      A co do lamparta, to zamówiłeś przecież. Co więcej, lampart będzie w otoczeniu swoich ulubionych przysmaków :-).

      Reply
  • 13 lutego 2017 at 09:39
    Permalink

    Świetnie, czekam z niecierpoliwością na zdjęcia

    Reply

Skomentuj Łukasz Kuczkowski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *